Postanowienie uzupełnienia beskidzkich, dotąd nieznanych i nieprzebytych odcinków szlaków weszło w życie. Po łańcuchowym odcinku Chocza i Czatoży tym razem przyszła kolej na zupełnie niepoznany rejon, a mianowicie pierwsze z brzegu pasemko, które wyrasta skromnie tuż obok drogi z Andrychowa do Wadowic. Człowiek z reguły zawsze machnął ręką – eee, takie pipanty – i szedł dalej i wyżej. Jakże niesłusznie…