Buty

     Karolek kupił sobie nowe buty w góry. Buty były piękne, modne i drogie. Przybył w nich do chatki i zgodnie z wymogami – pozostawił w przedsionku, po czym przebrał się w lacie do biegania po chałupie.
    Tego wieczoru w chacie był spory tłum. Pito, grano, rozmawiano, nikt nie panował nad chaosem. Tym bardziej nad wszystkimi pozostawionymi w przedsionku butami.
    O poranku wstał Karolek z zamiarem pójścia na wycieczkę. Jakież było jego zdziwienie, kiedy w przedsionku nie znalazł swoich wymarzonych butów. Zarządzono natychmiast inspekcję w  całej chałupie, gdyż podejrzewano, że ktoś umyślnie schował Karolkowi buty. Inspekcja niczego nie wykazała. Zrozpaczony Karolek miotał się po chatce, przeszukując wszystkie kąty i wywracając śpiwory do góry nogami – po butach ani śladu… Skonstatowano również, że nikt od wczoraj chatki nie opuścił. Buty jak były, tak wyparowały…
    Chatkowy zjeżdżał gazikiem na dół do baru. Towarzyszył mu Bolek, wierny kompan Karolka. Z daleka na leśnej drodze dało się dostrzec sylwetkę człowieka. To był góral, miejscowy, sąsiad chatki, okryty niesławą jako szubrawiec i złodziej. Nagle Bolkiem targnęło w samochodzie.
    - Ty, on ma buty Karolka! – krzyknął.
    Wypadli obaj z samochodu i rzucili się na górala. Jęli mu ściągać buty, kiedy leżał już obezwładniony na ziemi.
    - Ty złodzieju, ty psia mać – złorzeczył Bolek.
    Góral nawet się nie bronił, może dlatego, że miał już wypite. Zdarli z niego buty Karolka i triumfalnie powrócili do gazika.
    Jakież było zaskoczenie, gdy wrócili do chałupy i wręczyli Karolkowi jego buty, opowiadając całą historię. Niestety Karolek nie uwierzył i utrzymując, że schowali mu buty w gaziku, do którego nie zaglądał, dąsał się całe popołudnie, nie spuszczając butów z oka.
    Tak się traktuje bohaterów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz