Niezbyt przychylny dzień na jakąkolwiek górską wycieczkę, ale skoro już się umówiliśmy z Mirkiem, nie odkładamy. Po cichu liczymy na jakieś przejaśnienie. Cóż, jesień w końcu, więc może być różnie…
sobota, 20 października 2018
niedziela, 14 października 2018
Płoną góry, płoną lasy...
13 października
Październik tego roku nas rozpieszcza. Nastała
długo wyczekiwana przez wszystkich złota polska jesień, dlatego warto
wykorzystać każdą wolną chwilę i ruszyć na szlak.
Sobota zaczyna się wspólną kawą i papieroskiem z naszym przyjacielem Mirkiem. Zaraz potem wsiadamy w samochód i ruszamy do Mikuszowic Krakowskich, skąd startujemy na nieznany mi dotąd szlak czerwony prowadzący na Magurkę Wilkowicką. Zacisznymi uliczkami Mikuszowic podążamy w stronę lasu. Czerwienią się jabłka w sadach i winorośle oplatające płoty, senność poranka sprawia, że nawet burkom na podwórkach nie chce się nas obszczekiwać. Ładnie sobie tu ludzie żyją, w domach na wzgórzu, z widokiem na góry i całe miasto w dole… Jeszcze chwila i milknie poszum dróg, bo wkraczamy w las pod Łysą Górą. Srebrzą się krople rosy w trawach a my zaczynamy podejście.
sobota, 6 października 2018
Wapienica i Błatnia z Przyjaciółmi
6 października
Beerwalkers & Co. wracają na szlak. Od niedawna zaczynamy kręcić filmy przeplatane zdjęciami. Towarzyszą nam często nasi Przyjaciele ("Co.":). Skąd Beerwalkers? Domyślcie się sami ;)
To Co. na końcu to tym razem dwoje naszych przyjaciół: Iwona i Mirek.
Zaczynamy w Bielsku-Białej Wapienicy. Pogoda zachęca do spaceru, za to wiatr tak hula jakby się w lesie ktoś powiesił i chciało nim wyhuśtać. Częściowo bezszlakowo uderzamy obok jeziora Wielka Łąka i potoku Barbara na Stołów.
sobota, 5 maja 2018
Babski spacerek na Lachów Groń i Jałowiec
5 maja
Z założenia miał być spacerek z koleżanką a nie nabijanie kilometrów po mapie i tak też to się odbyło. Spotykamy się na dworcu w Bielsku, kierunek - Żywiec. W oczekiwaniu na busa do Jeleśni - tradycyjne piwko w "Słoneczku", następnie kawa u znajomej już pani z budki w rynku w Jeleśni i błyskawicznie złapany autostop. Miły pan zbacza 4 km ze swojej trasy, żeby zrobić dobry uczynek i podwieźć dwie pańcie do wylotu szlaku :)
czwartek, 3 maja 2018
Vel'ka Luka z Appletour
3 maja
7:15, Dworzec Główny w Cieszynie. Już czekają. Na dwa samochody lecimy przez Czechy, kilka razy błądząc po drodze już na Słowacji, bo trwa gorliwa przebudowa dróg,mostów, autostrad, a niestety znaków drogowych poskąpili... Po 10 rano docieramy do Bystricki Lazki za Martinem. Tu następuje pigwówka za zdrowie Ziółka, który obchodził niedawno urodziny, po czym uruchamiamy nogi dolne i mijając ostatnie letniskowe zabudowania podążamy do celu - z wolna, bo ciepło, co raz cieplej. Od razu formuje się grupa szturmowa (biegacze, maratończycy) i pościgowa (bez formy, z brzuszkiem, leniwa) a słonko grzeje aż miło. Chwila do góry i już piękne widoki...
Subskrybuj:
Posty (Atom)