sobota, 11 maja 2013

Spóźnione urodziny na Wielkim Choczu
11 - 12 maja


   Nasze wyjazdy z Adasiem są już kultowe – po 1) rzadkie i dlatego tak należy je doceniać – z humorem, w dyskusji, pełne rozważań filozoficznych i holistycznego kultywowania swoich wspólnych szajb. Jak właśnie górskie wędrowanie. A Chocz – moja święta góra o hipnotycznym przyciąganiu, zadziorny trójkąt widoczny niemal z każdego rejonu Beskidów krzyknął przez doliny i zamarzyło się znów spędzić noc w Hotelu Chocz, przejść jego szlakami, zielonymi łąkami pełnymi jasnych pierwiosnków i fioletowych urdzików karpackich. Jak zwykle pod Choczem…