Prolog
Lato tego roku było wyczerpujące. Mnóstwo pracy, stresu, kiepskiego zdrowia i problemów. Długi urlop ustalony dopiero na przełom września i października. Posypane plany wyjazdowe. Koniec końców we wrześniu byłam tak zmęczona, że zapragnęłam na urlopie zrobić to, na co właściwie JA TERAZ mam ochotę, nie żaden planowany od pół roku wyjazd całą bandą w góry (zresztą ekipa i tak się posypała). A miałam ochotę na coś zupełnie innego - powłóczyć się z aparatem a nie plecakiem większym ode mnie…