sobota, 26 października 2019

Babie lato październikowe
26 - 27 października

Pieniny i Gorce

Jesień nas rozpieszcza. Ostatni weekend października też nie zawiódł, jeśli chodzi o temperatury. Plan zrodził się jak zwykle na ostatnią chwilę i tak oto w sobotę o 6 rano wyruszamy w ciemnościach z Bielska w kierunku Korbielowa- tak  mamy zamiar czmychnąć przez Słowację na Czarny Dunajec i dalej w Pieniny. Towarzyszy nam srebrny sierp księżyca przyklejony na ciemnym niebie. Na S1 przed Żywcem zaczyna się natomiast coś, co będzie nam uprzykrzało trasę (przynajmniej kierowcy) aż po koniec trasy w Jaworkach, mianowicie mgła gęsta jak mleko. Przewijając się przez Beskidy i Orawę, chwilami widoczność to zaledwie jakieś 20 metrów i tym sposobem nici z widoków na jakiekolwiek góry po drodze. Osobiście mogłabym wyskoczyć z samochodu nieraz i pójść w długą w tę mgłę z aparatem – w las, między krowie łby wynurzające się z tej mlecznej kipieli, ku przebłyskom słońca nad parującymi łąkami, pod wieże kościołów na załzawionym tle i stare chaty drewniane jak domy duchów… Bajecznie było momentami, ale czas niestety był ważny oraz wzmożona uwaga, by dotrzeć do Jaworek o ludzkiej porze i nie wjechać nikomu w dupę po drodze.

 

 

sobota, 19 października 2019

Złota czeska jesień
19 -20 października

Coś nam się w tych Czechach spodobało, że trzeba było wrócić. Tym razem w góry, rozruszać kości i nabrać zakwasów. Piękna pogoda (choć dzień krótki) sprzyjała jeszcze biwakowi pod namiotem, więc w sobotni poranek ruszamy w liczbie czworga znów w stronę Beskidu Morawsko-Śląskiego . Beskidzkie lasy rozognione barwami cudownej jesieni, poranne słońce wydobywa z każdego listka płomienie a każde drzewo mijane po drodze to feeria barw. Trzeba wręcz mrużyć oczy patrząc na nie.

 

Mijamy Třinec z olbrzymim, posępnym industrialem największej w Czechach huty żelaza (z XIX wieku) i już mamy przed nosem, a raczej szybą Transformersa, cel naszej dzisiejszej wycieczki – Ostry (1044 m npm) wznoszący się wybitną piramidą pośród pozostałych gór.

sobota, 12 października 2019

Czeski dzień - Hukvaldy, Štramberk
12 października

Złota polska jesień. Nareszcie. Siłą rzeczy człowiek nie usiedzi na tyłku. Pakujemy zatem Transformersa i zmierzamy ku czeskiej granicy. Wstyd przyznać – mamy tak niedaleko do południowych sąsiadów a tak słabo znamy ten kraj… Czas najwyższy to zmienić.

 

 


Na cel obieramy Kraj Morawsko – Śląski. Ruchu na trasie nie ma zbyt dużego, widoczność jest bardzo dobra, jesienne słońce głaszcze nos a przy drodze rude i złote drzewa i rozleniwione krowy na pastwiskach… Przez całą niemal trasę prowadzi nas charakterystyczna sylweta Lysej Hory. W 1,5 h docieramy do pierwszego dzisiejszego celu, czyli pod Hrad Hukvaldy