16 października, poniedziałek
Po kilku dniach "zgniłego wyżu" wyszło słońce. Może dlatego, że właśnie zaczynam urlop? Decyzja ostateczna - pojadę tam, gdzie zawsze czuję się dobrze, gdzie chcę jechać, by odpocząć. Zakopane.
Beskid i Gorce nalane ciepłym światłem popołudnia. Cienie są długie, wlewają kontrasty w doliny i góry, jest tak cudownie, że chciałoby się wyskoczyć przez szybę autobusu i wypstrykać wszystkie klisze. Za Skomielną horyzont okrywa się grubą warstwą chmur. Nadchodzi zimny zmierzch późnej jesieni. Ponad tymi chmurami obraz jak nie z tej ziemi - zawieszone na niebie ostre, pojedyncze szczyty koloru wrzosu z mlekiem; nikną w dymach wieczoru już przed Nowym Targiem.