W ferworze wykorzystywania wolnego czasu wychodzi spędzić kilka dni tam, gdzie człowiek jeszcze nie był. Niekończąca się podróż pociągiem i wieczorem 2 listopada lądujemy w Jeleniej Górze. Wieczorna starówka urzeka malowniczością, układem kamienic okolonych szerokimi podcieniami… Po starym bruku krążą piątkowi imprezowicze a dookoła jest…. spokój…. Siedzimy w knajpie o specjalnościach ziemniaczanych (Pyrlandia), pyszne zasmażane kopytka z kiszoną kapustą… Spacer miastem w tężejącym chłodzie jesieni i niesamowity cień kościelnej wieży na zamglonym nocnym niebie…