Czy ja mogę coś dodać? Siedzę sama, samiuteńka pośrodku Tatr zachodzących wieczorną mgłą... Kiedy było tak ostatnio? Na Kondratowej?... Ci, którzy zeszli, poszli swoją drogą, bądź są teraz stłoczeni w jadalni chaty a ja siedzę sobie przed schroniskiem i patrzę sama i w ciszy, jak kończy się wielkie tatrzańskie lato usłane pastelowymi chmurami, a zaczyna pomału moja własna ukochana jesień z dłońmi w rękawach swetra i myślami na wyłączność...
czwartek, 24 sierpnia 2006
niedziela, 20 sierpnia 2006
Muńczoł
20 sierpnia
Wydarzenia minionego tygodnia zmęczyły mnie psychicznie tak bardzo, że jedynym celem na ten dzień było zdobycie niezdobytego - Muńczoła (Muńcuła). Psychika została gdzieś daleko za mną, między problemami prywatnymi a problemami koleżanki z pracy. Poszłam w góry zmęczona, śpiąca i nieobecna.
wtorek, 15 sierpnia 2006
Jałowiec i Magurka Suska
15 sierpnia
Plan odwiedzenia nieznanych tras wraca do łask. Tym razem znów towarzyszy mi Paweł zwany Dziadkiem. Ruszamy późno, bo dotrzeć gdziekolwiek z Kęt i z Żywca to koszmar (albo raczej do Żywca). Jedziemy przez Koszarawę a blask słoneczny rozświetla świat za szybą autobusu, nastraja kontrasty i Żywiecczyzna wygląda jak z bajki - lazurowe niebo, zieleń drzew, czerwień dachów i złote kopy siana malowniczo majaczące na horyzoncie. Jest przepięknie i gdy wysiadamy w Koszarawie Cichej, słońce i wiatr uderzają w twarz, wywołując uśmiech.
Subskrybuj:
Posty (Atom)