Aj em, ju ar

    
Z Pawełkiem przeszedłem niemało kilometrów w górach, jednak w mej pamięci pozostanie na zawsze jeden epizod związany z tym człowiekiem. 
    Bieszczadzka męska odyseja. Czterech chłopa, połoniny, nocleg na sianie w stodole u lokalnego gospodarza i Wołosatka szumiąca tuż za płotem. 
    Na pierwszy cel obieramy Bukowe Berdo. Po drodze mijamy tajemniczy drogowskaz wystający z ziemi zaledwie na wysokość kolan. Na ten widok Pawełek staje jak wryty i komentuje sytuację zbulwersowany, z charakterystyczną wadą wymowy wywrzaskując: 
    - Kuhwa! Co to ma być!? Płacę kuhwa za bilet na odnowę szlaku a tu kuhwa dhogowskaz dla khasnali! 
    Sytuacja powtarza się dnia następnego, kiedy przemierzamy Połoninę Caryńską. Napotykamy z kolei drogowskaz połamany zapewne wiatrem i leżący na ziemi. 
    - Kuhwa! Sześpińsiąt dałem za bilet a te ciule pahkowe nie pothafią postawić tego kuhwa do pionu!  
    Z pobłażaniem na Pawełkowe zżymanie, jakkolwiek do takowego przyzwyczajeni, po zejściu z Caryńskiej kupujemy sobie na rozweselenie markowe wino „Bieszczady” i udajemy się na kwaterę, czyli do stodoły. Słuszna trasa oraz winko robią robotę i zalegamy na pięterku stodoły na sianie, oddając się z upodobaniem w objęcia Morfeusza. 
    Gdy już sen nadchodził wielkimi jak góry krokami, znienacka rozlegają się dziwne szelesty. Ktoś z uporem maniaka szuka czegoś pośród kotłowaniny reklamówek w plecaku. Nagle chwilowo zapada enigmatyczna cisza, by po chwili z czeluści sąsiedniego śpiwora dało się słyszeć niemal złowieszcze: 
    - You are… 
   Co do kurwy jasnej się dzieje, co to miało być?! 
    - I am, You are… - powtórzył głos. 
    Nagle ze śpiwora tuż obok mnie dochodzi już nie na żarty wkurzony głos Kacpra: 
    - Weź go kurwa uspokój, bo zajebię… 
    - Kacper, sam se go uspokój, ja śpię. 
    Natenczas ponad moją głową ze świstem przeleciał worek z brudnymi skarpetkami, niezwykle celnie trafiając Pawełka prosto w łeb. Natychmiast zaległa błoga cisza – dygresja najwyraźniej została zrozumiana i tym sposobem Pawełkowa nocna lekcja angielskiego z telefonu dobiegła końca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz