kiedy wszystkie koty zasną
i puchacze
kiedy płacz umilknie wirujący
podniosę z ziemi zimne, czarne słońce
do ust
zakwili w dłoniach jak synogarlica
zagrzeje się puch
na sznurki dni znowu nanizam
zatracone szczęścia
a z czubków drzew zdmuchnę
zajęczy lęk zawisły ponad lasami
nad ludźmi w strugach deszczu
przerażonymi tak samo
i nie powiem słowa
że chciałem inaczej niż jest
zapomniany, bezbronny
uwierzę, postaram się więcej
może od jutra…?
BB 12 stycznia 2000
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz