Wiele razy przemierzając jakiś przygodny szlak w Beskidzie kołatała się po mojej pustej łepetynie pewna piosenka.
„51” – TSA. Jak to leciało???
„Idąc cmentarną aleją, szukam Ciebie mój Przyjacielu…”
Od jakiegoś czasu tak sobie nucę, Grubasku, przemierzając szpaler buków pomiędzy Przehybą a Łabowską…
„Szukam Ciebie, mój Przyjacielu…”
Spakowałeś kiedyś plecak, namiot, najpotrzebniejsze wiktuały i ruszyłeś na tę Twoją ostatnią wędrówkę w sobie jedynie znanym kierunku – donikąd…
Wiedziałeś, że to droga bez powrotu. Wiedziałeś. Musiałeś wiedzieć, ale nikomu nic nie powiedziałeś… Patrzył tylko beskidzki las, jak Twoja dusza unosi się tą Ostatnią Aleją…
„Spotkamy się u studni
I będziemy znów tacy młodzi
Nasze żony będą piękne
Nam wódka nie będzie szkodzić „
(Stare Dobre Małżeństwo „U studni”)
Berniemu…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz