Pan Ryszard - poeta

    Na urodziny dostałem książkę. Napisaną przez bieszczadzkiego zakapiora. Słynnego w całych Bieszczadach z racji prowadzonego przez niego baru w sercu tych gór. Zanim dostałem książkę, siedzieliśmy w owym barze i przyglądaliśmy się jak kosi trawę a za nami wisiał plakat „Watahy”. Wówczas jeszcze nie wiedzieliśmy, kim jest ten człowiek z kosiarką a dwa lata później już świadomie odwiedziliśmy to miejsce, aby dostać od niego dedykację we wcześniej wspomnianej książce. Pan Rafał na kilka minut zniknął w czeluściach kontuaru, po czym oddał nam zamkniętą książkę. Podziękowaliśmy, wyszliśmy i dopiero po wyjściu przeczytaliśmy dedykację.
    „Dla Basi i Darka opowieści z Siekierezady spisane siekierą o istotach wyciosanych przez bogów?!! Siekierą.”
    Po ochłonięciu rzuciła nam się w oczy maleńka galeria przyklejona do parkingu. Siedział przed nią niepozorny człowiek w kowbojskim kapeluszu i skórzanej kamizelce. Sprzedawał rzeźby i poezję. Przeszliśmy obok tak trochę obojętnie. Dopiero kilka miesięcy później, po przeczytaniu książki Andrzeja Potockiego „Zakapiorskie Bieszczady” zdaliśmy sobie sprawę, kim był ten człowiek. Nieświadomie wówczas mieliśmy okazję spotkać jedną z legend Bieszczadu.
    Niedługo potem postanowiliśmy znów zahaczyć o Cisną, aby tym razem świadomie spotkać tego człowieka. Kilka dni przed naszym wyjazdem dotarła do nas wiadomość o odejściu Pana Ryszarda na niebieskie połoniny…
    Straciliśmy okazję, aby podejść i porozmawiać z tym wspaniałym człowiekiem. Już drugiej takiej okazji nie będziemy mieć.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz