niedziela, 7 kwietnia 2019

Szlakiem Architektury Drewnianej - wiosenna objazdówka
7 kwietnia


Weekend zapowiadał się nieszczególny, sobota rzygnęła deszczem i odechciało się człowiekowi wszystkiego poza spaniem, niedziela z rana też nie napawała optymizmem, ale perspektywa siedzenia w domu budziła złość. No cóż, najwyżej się wrócimy…
Jako, że przybył nam w ostatnim czasie nowy członek rodziny, mianowicie Orange Speed Demon, należało dać się mu wyhulać w terenie…




Na cel obieramy znajome a nie do końca znane okolice i Szlak Architektury Drewnianej. Dochodzi południe,  gdy dojeżdżamy do pierwszego celu a świat dookoła zdaje się cieszyć, że nas widzi, bo szare chmury poszły sobie precz i teraz napierdziela prosto w oczy słońce.
Radocza. Uroczo położona pośród łąk, stawów i rozlewisk. Drewniany kościół pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego w Radoczy z XVI wieku (budowę ukończono w 1535 roku), restaurowany był w XVIII i XIX w., w 1913 powiększony o część nawy. Znajduje się na Szlaku Architektury Drewnianej województwa małopolskiego. Kościół jest orientowany, co w architekturze sakralnej oznacza zwrócenie prezbiterium, gdzie znajduje się ołtarz główny, ku wschodowi - w stronę, z której ma nadejść Jezus Chrystus podczas drugiego przyjścia. O takich kościołach mówi się, że są orientowane. W 1980 roku z powodu fatalnego stanu technicznego budowli (zbutwiały zrąb) kościół całkowicie zdemontowano, dokonując bardzo precyzyjnych pomiarów, po czym w ciągu 4 lat odtworzono go z chirurgiczną precyzją. Z oryginalnej budowli zachowały się jedynie cztery słupy nośne wieży z XX wieku. Powtórna konsekracja świątyni nastąpiła 31 października 1999, czego dokonał arcybiskup metropolita krakowski Franciszek Macharski. Wewnątrz trzy barokowe ołtarze. I bardzo pozytywna rzecz – kościół jest otwarty a kartka na zewnątrz informuje: „Wejdź do środka, nic nie stracisz, a na pewno zyskasz”. Dlaczego nie jest tak we wszystkich drewnianych kościółkach i cerkwiach?...









Malowniczymi polami, wśród nieśmiało zieleniejących łąk zdążamy do sąsiedniej wsi Woźniki a w ogrodach przydomowych forsycje żółte aż oczy bolą i dostojne magnolie. We wsi cisza i spokój, kogut goni kurę i ryczy wniebogłosy, nawet psom się nie chce szczekać.
Kościół pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Woźnikach wybudowany został prawdopodobnie w XVI wieku. Wieżę dobudowano w 1787, z kolei w 1840 powstała przylegająca doń murowana kaplica. Obok stoi również niewielka drewniana dzwonnica. Kościół, podobnie jak w Radoczy jest orientowany i znajduje się na SAD woj. małopolskiego. Większa część zabudowy oraz pierwotnego wyposażenia uległa zniszczeniu podczas pożaru w 1959 r. Do odbudowy przystąpiono w latach 1962–64, wykonali ją specjaliści z krakowskiego oddziału Pracowni Konserwacji Zabytków. Trzeba przyznać, robi wrażenie, cały czarny, jeszcze czarniejszy w tym ostrym słońcu, pod błękitnym niebem. Szkoda, że zamknięty…





Lecimy dalej. Kolejna uśpiona niedzielą wieś na trasie to Graboszyce. Znajduje się tutaj dwór obronny, który postawił urzędnik królewski Dziwisz Brandys herbu Radwan ok. 1575 r. Stoi pośród drzew tuż przy głównej drodze. Otoczony jest suchą fosą, w której znajdują się dwa wejścia do podziemnych korytarzy zawalonych w latach 60-tych. Wjazd prowadzi od strony wschodniej przez most, jest też drugie wejście z tyłu. Niestety do środka nie można wejść. Zbudowano go na planie prostokąta z dwoma ryzalitami (wysuniętymi częściami) na dłuższych bokach. Przy dworze znajdował się ogród krajobrazowy, w którym później postawiono kilka budynków gospodarczych: spichlerz, zarządówka itp. Dziś poza jednym są one kompletnie zrujnowane. Sam dwór natomiast jest obecnie odnowiony z zewnątrz, w środku zalegają sterty worków z cementem i wszystko wskazuje na to, że idzie ku dobremu.


Budynek zarządówki



"Jeśli Bóg jest z nami, któż przeciw nam..."



Kierujemy się ku kościołowi.
Drewniany kościół św. Andrzeja w Graboszycach wybudowany został około 1585 roku na miejsce poprzedniego,  w następnym stuleciu dobudowano wieżę, którą podwyższono w XVIII wieku. W barokowym ołtarzu głównym znajdują się dwa obrazy boczne ś. Piotra i Andrzeja podarowane w XVI wieku przez królową Annę Jagiellonkę żonie Dziwisza Brandysa. Kościół orientowany, również znajduje się na Szlaku Architektury Drewnianej województwa małopolskiego. Obecnie częściowo remontowany.





Przy kościele spotykamy pewnego stwora. Pewnie też przyszedł się pomodlić…





Teraz kierunek Polanka Wielka. Przejeżdżamy obok Energylandii w Zatorze. Z daleka wygląda dość ciekawie. Z bliska – hmm, sprawa dyskusyjna. A niech się bawią ci, co lubią mieć nasrane w gaciach ze strachu i popiszczeć sobie z innymi. Będzie w filmiku.
Kościół pw. św. Mikołaja w Polance Wielkiej stoi w centrum wsi. Na pierwszy rzut oka widać, że gdyby nie rozpoczynający się właśnie remont i konserwacja elewacji i dachu, w niedługim czasie ze świątyni mogłoby wiele nie pozostać. Jego powstanie datowane jest na XVI w., natomiast w 1658 r. został przebudowany w stylu barokowym. Po północnej stronie prezbiterium zachowała się murowana ściana dawnej kaplicy. We wnętrzu zwracają uwagę ciekawe rokokowe ołtarze, w tym ołtarz główny z przyporami.








Głód zajrzał do tyłka. Rozglądamy się po drodze za jakimś miejscem na rozpalenie ogniska, ale dookoła tylko prywatne stawy rybne, jedynym logicznym rozwiązaniem jest zjechanie nad Sołę. Po drodze mamy jeszcze Grojec, który podczas ostatniej wyprawy Śladami Krakowiaków Zachodnich odpuściliśmy, bo akurat była msza i oblepiony był ludźmi.
Kościół św. Wawrzyńca w Grojcu powstał w 1671 r. z fundacji Zygmunta Porębskiego, od tego czasu był kilkakrotnie przebudowywany. Niewielki i skromny, z wyglądu lekko zaniedbany i nadgryziony milowym zębem czasu. Kościół orientowany, jednonawowy, drewniany, kaplica otwarta do wnętrza nawy oraz zakrystia są murowane.





Przejeżdżamy przez Sołę w Bielanach i zaszywamy się w starym parku nadrzecznym nieopodal mostu. Ktoś najwyraźniej dba o to miejsce, bo przygotowane są nawet kije do kiełbasek, kratka grillowa i stoi kosz na śmieci. Jest czysto i wszędzie kwitną zawilce. Idzie duża woda, wzdłuż drogi porobiły się spore rozlewiska. Rozpalamy ognisko w miejscu do tego przygotowanym, no cóż, niedziela musi pachnieć dymem z ogniska. Zamiast schabowego - kiełbasa i swojskie oscypki.




Miała być jeszcze tylko jedna miejscówka, ale godzina jeszcze młoda i można zobaczyć coś więcej. Obieramy kurs na Jawiszowice. I jest to zdecydowanie dobry pomysł, bo to chyba najładniejszy kościół na dzisiejszej trasie (subiektywna ocena) i niestety znowu zamknięty.
Kościół parafialny św. Marcina w Jawiszowicach zbudowano w 1692 r., na miejscu spalonego wcześniejszego kościoła z 1511 r. Nad nawą i prezbiterium znajduje się jednolity gontowy wielopołaciowy dach, kościół otoczony jest szerokimi sobotami. We wnętrzu znajdują się trzy ołtarze- jeden główny i dwa boczne. Wokół świątyni droga krzyżowa z murowanymi stacjami. A nad spokojem wsi czuwa latający monitoring pod postacią bociana…






Niedaleko Jawiszowic jest jeszcze kilka drewnianych kościołów, zaglądamy do jednego – a raczej obok, bo właśnie trwa msza i załapujemy się niechcący na kazanie z głośnika. Kościół pw. Ścięcia św. Jana Chrzciciela w Grzawie  jest jednym z obiektów na Szlaku Architektury Drewnianej województwa śląskiego i wzniesiony został na początku XVI wieku. Jest najstarszym kościołem katolickim w powiecie. Na fali reformacji w latach 1580-1628, znajdowała się w rękach protestantów. Po odzyskaniu przez katolików została przebudowana prawdopodobnie pod koniec wieku XVII.






Nie chce nam się czekać do końca mszy, by wejść do środka, więc zmierzamy do ostatniego celu naszej dzisiejszej włóczęgi.
Drewniany kościół Podwyższenia Krzyża Świętego w Starej Wsi wzniesiony został w 1522 roku na miejscu poprzedniej świątyni, konsekrowana była w 1530, natomiast z XVII w. pochodzi jej wieża. Położony na niewielkim wzniesieniu w centrum wsi, został ufundowany przez Krzysztofa Bibersteina-Starowieyskiego. Jak głosi inskrypcja na belce tęczowej, „kościół zbudowano na cześć Boga i jego rodzicielki Marii i na cześć Świętego Krzyża”. Na przestrzeni wieków świątynia przeszła liczne przebudowy, przez co utraciła pierwotny kształt i charakterystyczny styl śląsko-małopolski. Uwagę przykuwają wyjątkowe zdobienia ponad wejściami, przywodzące na myśl styl zakopiański. Kościół jest orientowany i znajduje się na Szlaku Architektury Drewnianej województwa śląskiego.





Obok kościoła stoi stara drewniana szkoła parafialna. W 1787 dzieci rozpoczęły lekcje w tzw. szkole normalnej, w nowo wybudowanej organistówce, czyli domu organisty. Budynek organistówki stoi do dziś i określany jest mianem „starej szkoły”.



Ze Starej Wsi już rzut beretem do domu. Oprócz wielu zabytków tego dnia miło było przekulać się tymi naprawdę pięknymi i zacisznymi miejscami, w okolicach Skawy i Soły, pośród pól, stawisk, manowców łąk, z bladziutkim zarysem gór na horyzoncie. Bo nie tylko górami człowiek żyje, co nie? ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz